Uwaga Ważne

Samouczek do łapania przestępców gospodarczych. Ja mogłam, każdy może!

24 lutego 2016

Zabieram się za to pisanie od kilku dni. Sprawa nieświeża, ale jeszcze śmierdzi. Status pokrzywdzona. Potrójnie. Zawód: detektyw, dziennikarka, terrorystka słowna, bohaterka… Skosztowałam wszystkiego po trochę angażując się w tę sprawę. Nie mogłam siedzieć na tyłku z założonymi rękoma, nie mogę przemilczeć…

Pierwszy raz

Zostałam oszukana kupując auto, które miało być sprowadzone z zagranicy. Znalazłam ogłoszenie na Otomoto. Sprawdziłam na wylot firmę Bieliński w Gdańsku, sprowadzającą samochody i maszyny rolnicze oraz budowlane z całej Europy. Wpłaciłam zaliczkę za auto. I to była moja przepustka z naiwnego świata, w którym sobie spokojnie żyłam, do polskiego Matriksa. W swoim świecie oceniałam ludzi miarą własnej uczciwości. W Matrixie zostałam nazwa głupią i naiwną. Utrata patriotycznej dziewiczej naiwności okazała się bardzo kosztowna.

Jeszcze przed terminem dostawy auta dostałam maila od sekretarki Bielińskiego, że to jest przekręt, że składa już zeznania na policji, a auta ani pieniędzy nie będzie. Przekazała mi kontakt do 10 innych pokrzywdzonych. Zaczęłam dzwonić i cały dzień słuchałam ludzkich tragedii. Byli tacy co wpłacili nawet 200,000 zł… Przy tym moje 12,400 to jak czkawka po kolacji w drogiej restauracji. Marne to jednak pocieszenie. Wśród pokrzywdzonych byli ludzie, którzy po prostu nigdy w życiu nikogo nie okradli, nie oszukali, nie wykorzystali żyjąc i pracując uczciwie i tak też podchodzili do innych. Byli biznesmeni, fachowiec z budownictwa, rolnik. Była też nauczycielka, która straciła pracę, a żeby dojeżdżać codziennie 50 km do drugiej szkoły potrzebowała auto. Wpłaciła wszystkie oszczędności życia. Nie ma auta, nie ma pracy, są myśli samobójcze. Była też pani krzycząca i płacząca, bo namówiła i przekonała bardzo opornego, nieufnego męża niemal groźbami, do zapłaty tej zaliczki. Mąż miał stan przedzawałowy i zagroził rozwodem. Byłam wtedy na Lednicy u Ojca Jana Góry. Uczyłam na lednickich wakacjach angielskiego. Pamiętam z tego dnia te długie rozmowy, każdą z osobna. I to jak zapytałam koleżankę, czy ona wie jak ci przestępcy mogą się ułożyć wygodnie wieczorem na poduszce do spokojnego snu? Regina jest bardzo racjonalna i stwierdziła, że oni na pewno dziś spać nie będą, tylko balują gdzieś w Berlinie lub Holandii z prostytutkami, stawiając całej dyskotece kolejkę. W końcu wyłudzili grube miliony… Na wieczornej Mszy gdy Ojciec pytał o intencje, poprosiłam na głos, żeby oszuści się opamiętali, a pokrzywdzeni w tym sama ja, mogli pogodzić się ze stratą i wybaczyć. Nikt się niestety jednak nie opamiętał…

Policja nawet nie chciała na komisariacie przyjąć zawiadomienia o przestępstwie od moich rodziców, bo było jeszcze kilka godzin wg umowy do dostawy auta.

Następnego dnia Matriks zaczął się w pełni materializować. Zadzwonił do mnie Neo i opowiedział historię jak z trillera Patryka Vegi. Był w pierwszej grupie oszukanych w Łodzi, kilka miesięcy temu. Stracił 200,000 zł. Miał detektywów, powiązał oszustów z Łodzi z firmą Bieliński. Ten sam głos odbierał telefon, umowy wyglądały identycznie. Ta sama procedura, etc. Głupi by powiązał. Poszedł Z DOWODAMI na policję, żeby coś zrobili, zanim będzie za późno. Policja niestety spraw nie powiązała. Nie ma poszkodowanych, to nie ma sprawy w Gdańsku policjant oznajmił. Oszuści przysłali mi umowę. Podpisałam, wpłaciłam zaliczkę, a ze mną dziesiątki innych osób. Neo wiedział co się stanie, poinformował odpowiednie organy, przedstawił dowody. Program komputerowy, który jest wgrany polskiej policji okazał się tym razem dla Neo nie do złamania. Już po akcji, kiedy jednak poszkodowani przez firmę w Gdańsku zaczęli spływać do policji, Neo przedstawił mnie dziennikarce z Polsatu. Było dla mnie oczywiste, że wystąpię w jej programie z twarzą i nazwiskiem. Musiałam coś zrobić, ostrzec innych chociaż w ten sposób, i pokazać, że się nie wstydzę ani nie boję.

Drugi raz

Prokuratura nie przysyłała mi nic nowego w tej sprawie. Moja grupa poszkodowanych zamilkła. Może modlitwa została wysłuchana i wybaczyli, może wzięli kolejnych detektywów i adwokatów? Nie wiem. Wiem, i dla przestrogi napiszę, że ten jeden najbardziej rozpoznawalny detektyw w Polsce pracuje po obu stronach, po prostu dla tych, którzy więcej płacą. Głupi pomysł iść do niego. Mi policjant powiedział od razu na dzień dobry: proszę pani, nikogo nie złapią, a nawet jakby wpadł jakiś pionek, to pieniądze na pewno nie będą do odzyskania, bo sprawy gospodarcze są na szarym końcu listy spraw do załatwienia. Tak prosto w twarz, plaskaczem, pokrzywdzonej, załamanej, wściekłej, prawda prosto w oczy o wymiarze sprawiedliwości w Polsce, o tych co niby mają nas chronić.

Na szczęście Neo miał oczy otwarte. Oszuści zostali zlokalizowani po raz trzeci, tym razem w Poznaniu. Mechanizm ten sam. Firma jednoosobowa, założona na bezdomnego spod Biedronki za flaszkę wódki. Akcja Neo z policją ta sama. Dowody na komisariacie. Kazali siedzieć cicho. To siedzieliśmy. Myślałam, że przygotują w końcu jakąś akcję-obławę jak w filmach, że jak coś zrobimy to wszystko popsujemy, że teraz na pewno już policja ochroni zawczasu nowych naiwniaków. BUM! Z naiwności nie sposób się tak łatwo wyleczyć. Czy policja ma w tym jakiś interes? Nie ruszyli palcem! Neo nazwany idiotą. Kolejna grupa poszkodowanych, oszukanych na miliony. Sprawy z Łodzi, Gdańska, Poznania niepowiązane.

I tu do akcji wchodzi kolejny element. Nie ma programu w Polsacie! NIE MA! NIE MA! Dlaczego? Bo Małgośka zjeździła z kamerą znów pół Polski na poumawiane spotkania z poszkodowanymi (szacunek dla jej pracy!), a strusie schowały głowy w piasek. Bo taki wstyd, co rodzina powie, znajomi.. albo strach, bo może przyjadą i zabiją… Normalnie jak SS w wojnę! Nikt z całej ogromnej grupy nie zdecydował się wystąpić. Nie ma programu – więc nie ma presji na prokuraturę, nie ma zainteresowania sprawą, nie ma rozgłosu, nie ma wygranej! Ludzie! Wygrywają dalej oszuści! Mieliście dziadków, albo kogokolwiek znaliście, czy choćby czytaliście o kimś co w wojnę jak Niemcy przyszli to walczył o siebie, o innych, o sprawiedliwość, o wolność? Polaków się boicie? Złodziei? Przestępstwo gospodarcze to jedna kategoria winy, najniższa w naszym posranym systemie sądowniczym, a przestępstwo kryminalne to inna, grubsza z tej najcięższej półki. Jakoś nikt, kto wystąpił wcześniej nie miał represji. Ale jak to w Matriksie bywa, na to też jest programik komputerowy sterujący obywatelami. Bardzo powszechny w Polsce, a mianowicie… Krzywda mi się stała. Niech ktoś mi pomoże, niech za mnie wszystko zrobi, niech mi głowy nie zawraca, niech mnie na nic nie naraża i nic ode mnie nie chce. Nie jestem odpowiedzialny/alna za ten kraj, za nic i nikogo, za prawo, policję, przyszłych poszkodowanych. Jestem wściekły/a na ten syf. Powiem każdemu, ale co ja mogę zrobić? NIC! NIC! NIC! Słuchajcie głupi nie bądźmy! Jest taki Neo i ta emigrantka. Im to jakoś bardziej na duszę upadło. Oni zrobią za nas wszystko, a jak zawołają po odbiór straconych-odzyskanych pieniędzy to pierwsi staniemy w kolejce, bo nam się przecież należy! Słuchajcie, a może by tak napisać do tej prokuratury taką prośbę od pokrzywdzonych, żeby jej i jemu pierwszym oddali pieniądze jak coś odzyskają, za to co zrobili oboje w tej spawie… Czyś ty oszalał/ała???!!!! Ktoś ich prosił w ogóle żeby się tak angażowali? Ja ich nie prosiłem/am. Niech stoją teraz po kasę w kolejce jak inni. Słuchaj, znam kogoś w tej prokuraturze w sumie, to może zajmę ci kolejkę trochę bardziej z przodu. Oooo tak? Bardzo chętnie! Dzięki ogromne…

Trzeci raz

Skończył się 2015. Zaczął nowy rok. Wiosna idzie, koniec roku podatkowego, trzeba rozliczenia do urzędu składać. Ludzie będą kupować maszyny rolnicze i budowlane, żeby od podatku odliczyć. Wejdźmy na OtoMoto. BUM! Firma Kaczmara! Dowody na komisariacie. Ta sama odpowiedź policji, ten sam mechanizm oszustów. Neo na skraju wycieńczenia emocjonalnego, nawet on już wali głową w mur nie do przebycia. Tym razem jednak to jest o ten jeden raz za wiele. O tę jedną kroplę bezczelności za dużo. Oszuści oszukali mnie raz, policja, która nie zrobiła nic w sprawie z Poznania oszukała mnie drugi raz, a teraz to już jest absolutna bezczelność, na którą nikomu nie pozwolę! Neo tym razem nie będę siedzieć cicho!

Była decyzja, że nie informujemy sekretarek z biura Kaczmara na razie co się dzieje. Za to natychmiast opublikowałam na OtoMoto identyczne ogłoszenia jak te oszustów i zapłaciłam za ich promowanie, wyróżnienie i w ogóle cały pakiet na pierwszych stronach portalu. Zdjęcia, dane pojazdów, ceny były identyczne, tylko treść ogłoszenia inna – UWAGA OSZUŚCI !!! … może tak kogoś chociaż ochronię. W trzy dni, ogłoszenia wyświetliło ponad 1200 osób. Napisałam do OtoMoto na wszystkie dostępne formy kontaktu, żeby zablokowali ogłoszenia Kaczmara, bo jak tego nie zrobią to za ich pośrednictwem kolejni ludzie potracą oszczędności życia. Do dziś nie dostałam z OtoMoto żadnej odpowiedzi, za to usunęli moje ogłoszenia przed terminem i zablokowali mi konto, nie zwracając pieniędzy, które zapłaciłam za publikacje, o co upominam się u nich od tygodnia. Może jest tu jakiś prawnik, który chciałby ich pozwać?

W ten sam dzień zaczęłam bombardowanie listem otwartym do Prezydenta i Premier oraz apelem o pomoc wszystkie strony na facebooku jakie mogłam: biuro kancelarii prezesa rady ministrów, posłów Jacka Wilka, Małgorzatę Wasserman, polityków Kukiza i Korwina Mikke, Monikę Olejnik, dziennikarza śledczego Wojtka Smulińskiego, rozgłośnie radiowe, stacje TV, gazety. Biuro Wasserman odpisało, że przedstawi jej maila w najbliższym możliwym terminie i na tym się skończyło. Radio Zet kazało dzwonić na czerwony telefon. Zadzwoniłam i na tym się skończyło. Biuro Kancelarii Prezesa Rady Ministrów kazało przysłać maila. Reszta – żadnej reakcji DO DZIŚ!!!

Wysłałam naglącego maila, do biura Pani Premier, informującego o całej sprawie w najdrobniejszych szczegółach. Żadnej odpowiedzi. Więc na drugi dzień zadzwoniłam. Odebrała jakaś Pani bez nazwiska i się zaczęło, że to nie jest ich zadanie, nie ich kompetencje etc. Wściekłam się i ją sterroryzowałam sumieniem i odpowiedzialnością personalną do końca życia za każdą indywidualną życiową tragedię każdego nowego poszkodowanego od tego momentu jeśli odłoży ten telefon i nic nie zrobi z mailiem, który wysłałam. Krzyczała ze jestem bezczelna, że ją obrażam, odłożyła telefon, ale… po pięciu minutach dostałam maila w kopii z biura do rzecznika prasowego komendy głównej policji: „Uprzejmie przesyłamy zgodnie z kompetencjami.”

Postanowiliśmy z Neo zaalarmować sekretarki. Były wystraszone, chciały uciekać z biura, do tego przekazały już „szefowi”, że ktoś dzwonił z donosem, że jest oszustem. Na telefonie z jedną pomagałam drugiej uspokoić szefa, żeby zdobyć czas. Wygenerowały od niego 3 dni.. na akcję policji, gdyby ktoś w końcu zdecydował się ruszyć palcem.. Tym razem sekretarki okazały się mądrymi, odważnymi dziewczynami, bo w poprzednich sytuacjach biura funkcjonowały sobie w najlepsze obsługiwane przez jakieś totalnie nieogarnięte panny. Warto wspomnieć tu o procesie rekrutacji, żeby inne nie miały złudzeń na przyszłość. Jeśli kiedykolwiek zostaniesz zrekrutowana przez telefon do pracy w biurze, podpiszesz umowę faksem lub mailem, kluczyki do wyposażonego biura odbierzesz na recepcji i nigdy w życiu nie zobaczysz szefa, to na bank pracujesz w firmie słup/krzak i bierzesz udział w jakimś oszustwie.

Tym razem było „tylko” 11 poszkodowanych, bo sekretarki były na tyle kumate, że same zorientowały się o co chodzi, przestały podpisywać umowy i poszły na policję. Niestety trafiły na ten sam program komputerowy sterujący policją, co my. Na policji w Gorzowie, ul. Myśliborska, pokój 27 posterunkowy nic nie zrobił, bo… jak nie ma poszkodowanych to nie ma sprawy, nic nie może, zaśpiewał starą przyśpiewką i kazał im wracać do pracy bo jest 50% szans, że to uczciwy pracodawca a one mają bujną wyobraźnię… Mój komentarz do tego chyba jest zbędny, bo byłby bardzo smutny i zapewne wulgarny.

Boże, co ja się te dziewczyny naprzekonywałam, żeby pomogły mi ruszyć tę sprawę, bo w końcu jest na to szansa! Siedziały tam, udawały przed szefem, że podpisują umowy i czekały na instrukcje ode mnie lub od policji, która miała nadal wszystko gdzieś! A ja nie wiedziałam już co mam tym sekretarkom mówić.

No to za telefon do rzecznika policji w Warszawie. Odebrała bardzo miła pani Katarzyna Kazburska: szefa nie ma w biurze, ale jak tylko wejdzie to osobiście przekażę maile i poinformuję o sprawie. Kazała dzwonić za godzinę. Potem powiedziała, że sprawę przesłali do biura spraw karnych.

No to za tel. do biura spraw karnych. Miła pani powiedziała, że maile są u pani dyrektor, która zaraz wyznaczy osobę prowadzącą. Po godzinie dostałam info że sprawa trafiła z rąk pani dyrektor do biura spraw gospodarczych, do naczelnika Pawła Wróbla. I mam dzwonić za 10 min do niego bezpośrednio na biurko.

No to za tel do Wróbla. Godzina, nie odbiera nikt. Już miałam zwątpić totalnie. Po godzinie odebrał. Arogancka rozmowa, ale wymusiłam to, po co dzwoniłam od rana! Powiedział, że natychmiast dzwoni do naczelnika spraw gospodarczych w Gorzowie przedstawić sprawę i zarekomendować natychmiastowe działanie, bo sam więcej nie może. W końcu, pierwszy raz od dwóch dni, odetchnęłam, ale następnego dnia rano coś mi nie dawało jeszcze spokoju.

Z Googla znalazłam naczelnika w Gorzowie Andrzeja Wieczorka i znów za telefon. Jak mnie słuchał to chyba miał oczy jak złotówki! Nikt z Warszawy do niego nie zadzwonił, a siedział do 19.00 przy biurku wczoraj. Dał mi swój email. Wysłałam mu całą korespondencję w kopii ze wszystkimi szychami z Warszawy, posłami i dziennikarką Polsatu.

Zadzwoniłam też natychmiast do policjanta, który prowadzi moją sprawę w Gdańsku. Miał już nieoficjalny cynk z innego źródła, że firma Kaczamra w Gorzowie to znów ci sami oszuści, ale działanie nie jest na jego szczeblu, tylko na szczeblu jego szefostwa. Matrix proszę Państwa! Kazałam mu dzwonić do Pana Andrzeja z Gorzowa i go zaznajomić jak najszybciej ze sprawą, zarekomendować jakieś działanie. Do dziś nie wiem dlaczego Naczelnik Wróbel nie zadzwonił do Gorzowa tak jak mi telefonicznie obiecał. Pamiętam jeszcze jak nalegał, żebym się już rozłączyła, bo im szybciej się rozłączę, tym szybciej on będzie mógł zadzwonić do Naczelnika spraw gospodarczych w Gorzowie.

Ja już nic więcej zrobić nie mogłam. Przecież nie złapię tych przestępców „gołymi rękami”, wirtualnie z Emiratów Arabskich!

Po pół godziny dostałam odpowiedź od gorzowskiego naczelnika spraw gospodarczych – jedyną pisemną odpowiedź jaką dostałam na dziesiątki wysłanych maili… „Dzień dobry. Dziękuję za materiały. Pani zawiadomienie przekazałem już swojemu przełożonemu celem nadania dalszego biegu. Czynności sprawdzające w tej sprawie zostaną niezwłocznie zlecone miejscowej policji przez prokuratora Prokuratury Rejonowej w Gorzowie Wlkp. Z poważaniem. A. Wieczorek.” Poinformowałam sekretarki, że pan Andrzej wysyła policjantów do nich i sprawa nabrała tempa, że są bezpieczne i jest w końcu szansa złapać tych bezczelnych oszustów.

Zadzwonił do mnie Neo, myślał że już wiem, ale ja po dwóch dniach batalii na telefonie totalnie opadłam z sił i byłam nieprzytomna. Zatrzymali jakiegoś pionka we Wrocławiu, klienci jeszcze dzwonili z ogłoszeń w momencie zatrzymania…

Teraz zaczyna się nasza nowa batalia o to, żeby prokuratura powiązała wszystkie sprawy, rozbiła całą grupę, obcięła jej wszystkie macki i przywaliła bolesne wyroki. Jak tego prokuratura nie zrobi to będzie śmiech na sali i nowe wyłudzenia na ten sam patent za kilka miesięcy. Niezbędne jest nagłośnienie sprawy przez media, żeby mobilizowały stróży prawa do wytężenia poczynań, bo jak widzicie Matrixa u nich ciężko przeprogramować… a z resztą czy to nie medialna historia?

Na telefony z Abu Dhabi wydałam majątek, dwa dni byłam chora… Powinni mi pierwszej zwrócić to 12,400 zł które ukradli mi oszuści.. jak coś się im uda odzyskać, a wszyscy poszkodowani powinni podpisać taką petycję. Upsss.. : ))))) zapomniałam, że to przecież Polska…, o której ta historia powiedziała mi bardzo wiele.

Aha! Jeszcze coś wydaje mi się ważnego i „już lądujemy” jak mawia genialny Ojciec Adam Szustak. Matrix też działa na Facebooku, na którym wierzyłam w wolność słowa. Okazało się jednak, że tam, na państwowych i partyjnych stronach cenzura jest wszechogarniająca jak macki kolejnej ośmiornicy. Wyspowiadałam się już przed Wami z naiwności, więc bądźcie łaskawi ci co mądrzejsi, bo ja naprawdę nie wiedziałam, że nasze komentarze na stronach partii, polityków i Rządu są widoczne… TYLKO DLA GRONA NASZYCH ZNAJOMYCH! Komentarzy „niezaakceptowanych” przez Wielkiego Brata, nikt z poza naszej Fejsbukowej rodzinki nie zobaczy. Z pewnością jest to konieczność narzucona przez kreatorów wizerunku przeszłej, teraźniejszej i zapewne przyszłej elity rządzącej w każdym kapitalistycznym kraju, bo takie są realia wygrywania, ale w takim razie po co w ogóle śledzić te ich strony, posty i komentarze, skoro trafiają do nas przecedzone przez gęste sito? Masz stronę na Facebooku to uszanuj wolność słowa, opinii oraz poglądów i weź na klatę WSZYSTKO, miodek z dzióbków, słowicze trele i pomyje, a jak nie to wynocha robić propagandę gdzie indziej!

Na stronie lubuskiej policji 16.02.2016 ukazał się artykuł, do którego napisałam poniżej sprostowanie, na które do dziś nie dostałam od zespołu prasowego żadnej odpowiedzi…

Wspólne działania policyjnych specjalistów zwalczających przestępczość gospodarczą z komendy miejskiej i wojewódzkiej w Gorzowie Wlkp. pozwoliły na dotarcie do 39-latka z Legnicy. Mężczyzna odpowiedzialny jest za wyłudzenie ponad 400 tysięcy złotych od 11 osób. Wpłaty stanowiły zaliczkę na zamawiane samochody ciężarowe, które nigdy do klientów nie miały trafić. Sąd zastosował wobec zatrzymanego trzymiesięczny areszt. Dużą skutecznością wykazali się policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wlkp. wraz ze swymi kolegami z Komendy Wojewódzkiej Policji. Sygnał o nieprawidłowościach odebrali we wtorek /9 lutego/, a już w czwartek na terenie Wrocławia zatrzymali mężczyznę odpowiedzialnego za wyłudzenie ponad 400 tysięcy od 11 osób. Dynamika działań tym bardziej godna odnotowania, że dotyczyła sfery gospodarczej, gdzie bez analizy dokumentów, charakterystyki profilu firmy, czy dokładnej wiedzy o funkcjonowaniu określonej działalności gospodarczej o sukces wykrywczy jest bardzo trudno. Działalność 39-latka opierała się na oferowaniu do sprzedaży samochodów ciężarowych, maszyn rolniczych i sprzętu ciężkiego. Wartość niektórych  pojazdów wynosiła nawet ponad 200 tysięcy złotych. Oferty sprzedaży zamieszczane były na portalach aukcyjnych. Atrakcyjne ceny przyciągały właścicieli firm z całej Polski. Jedenastu z nich uwierzyło w fikcję stworzoną przez 39-latka z Legnicy, który swoją działalność prowadził w Gorzowie Wlkp. Tam też pracowały dwie osoby, które nigdy nie widziały swojego szefa, a kontakt z nim odbywał się korespondencyjnie, mailowo i telefonicznie. Także ofertę pracy, pod koniec ubiegłego roku, znalazły w internecie i z niej skorzystały. O przestępczym procederze szefa nie miały pojęcia. Ten zatrzymaniem był całkowicie zaskoczony. Dzięki szybkiemu działaniu policjantów z Gorzowa Wlkp. nie doszło do kolejnych wyłudzeń. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mężczyźnie 11 zarzutów. Tyle osób w przeciągu zaledwie trzech tygodni wpłaciło zaliczki opiewające każdorazowo na kwotę od około 20  do 74 tysięcy złotych, nie otrzymując zamówionego pojazdu. W niedzielę /14 lutego/ Sąd przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej w Gorzowie Wlkp. i zdecydował, że 39-latek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawa jest rozwojowa. Śledczy z Wydziału d/w z Przestępczością Gospodarczą KMP w Gorzowie Wlkp. w prowadzonej sprawie będą sprawdzać, czy pokrzywdzonych przestępczym procederem 39-latka nie jest więcej. Opracował: kom. Marcin Maludy

SPROSTOWANIE

Piszę w nawiązaniu do poniższego artykułu

http://www.lubuska.policja.gov.pl/go/serwis-informacyjny/aktualnosci/15177,Wyludzil-ponad-400-tysiecy-od-11-osob.html

Jestem zbulwersowana tym, jak policja Gorzowska szybko przywłaszczyła sobie palmę chwały w tej sprawie!

Żądam natychmiastowego sprostowania treści tego artykułu.

Nie prawdą jest, że:

1. Sekretarki nie miały pojęcia o tym, że szef jest oszustem, gdyż same zgłosiły się na policję z takim podejrzeniem, ale zostały z ul. Myśliborskiej, Pokój 27 odesłane z kwitkiem z powrotem do biura.

2. Dzięki szybkiemu działaniu policjantów z Gorzowa Wlkp. nie doszło do kolejnych wyłudzeń.

Do kolejnych wyłudzeń nie doszło dlatego, że przezorne sekretarki przestały podpisywać umowy, a ja poświeciłam osobiście dwa dni na zainteresowanie tą sprawą Gorzowskiej policji.

Policjanci w Gorzowie w końcu zareagowali, bo wystosowałam list otwarty do Prezydenta, Premier, posłów, rzecznika policji w Warszawie, biura spraw karnych!!! Pan Naczelnik Paweł Wróbel z BSG w Warszawie z pewnością się chętnie wypowie.

Złapaliście oszusta który jest jedynie czubkiem góry lodowej tylko dlatego, że wisiałam na telefonie z sekretarką i błagałam, żeby przytrzymać „szefa” w niewiedzy dopóki ktoś w końcu raczy się pofatygować od Was do tej sprawy. Potem dzwoniłam do Waszego naczelnika Pana Wieczorka, i Zbigniewa Cybulskiego z Gdańska. Tylko dlatego, że sekretarki okazały się inteligentne, odważne i uczciwe, a zwykła obywatelka postanowiła oszustom tym razem nie popuścić w Gorzowie nie doszło do kolejnych wyłudzeń.

Chciałabym, żeby było to jasne. Mogę przedstawić całą korespondencję i rozmowy w tej sprawie jakie mam w swoim posiadaniu gdyby moja uprzejma prośba o sprostowanie nie wystarczyła.

Z wielkim zainteresowaniem będziemy śledzić przebieg tej sprawy, żeby zobaczyć jak skutecznie zniszczycie tę ośmiornicę i jakie kary spotkają oszustów. Mam nadzieję, że napiszecie wtedy też stosowny artykuł. Dopiero wtedy będzie można uczciwie napisać, że prawidłowo wykonaliście swoje obowiązki.

Jeśli szanowna Gorzowska Policja chce sobie przypisać palmę chwały i zgarnąć sobie nagrodę od przełożonych to nie omieszkam CAŁEJ POLSKI wyprowadzić z błędu występując w Telewizji, pisząc artykuły i posty jak na prawdę było w tej sprawie! Bo uważam, że takie przedstawienie tej sprawy jest dla wielu zaangażowanych w nią osób krzywdzące.

W tym Wielkim Poście, życzę całemu zespołowi prasowemu Gorzowskiej Policji i prokuratury WIĘCEJ POKORY!!! Z POWAŻANIEM

1 komentarz

  • Odpowiedz ~Magda 26 lutego 2016 at 09:56

    „Dużą skutecznością wykazali się policjanci z Wydziału…” Myślałam że spadnę z krzesła… Swoją drogą taka sytuacja oddaje bardzo dobrze to co Ziemkiewicz kiedyś o nas powiedział (cytując kogoś z resztą, nie wiem chyba Dmowskiego), że nie jesteśmy narodem tylko żywiołem: potrafimy się zebrać na chwilę i razem obejrzeć mecz ale wziąć sprawy w swoje ręce jak sie na prawde trzeba zorganizować to juz nie. No i nie sposob nie zgodzić sie z Bartłomiejem Sienkiewiczem, że państwo istnieje teoretycznie i ze to „chuj, dupa i kamieni kupa”. Zawsze jak czytałam ksiazki historyczne, np o dawnych Słowianach to zazdrościłam Niemcom, że mogli sie kłócić i spierać ale jesli w grę wchodził interes Germanii to sie jednoczyli i byli w tym pragmatyczni. Jesli chodzi o nas to mamy patriotycznie nastawione jednostki, ktore walczą tak naprawdę o Polskę jako ideę a nie o kraj jako kraj bo się po prostu nie da, nie ma z kim. I tu Piłsudski „Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy”. I teraz rozumiem, ze on nie mowil o poszczególnych sukinsynach (chociaz pewnie tez) tylko o tej masie, której jest wszystko obojetnie. Sorry, wkurzyłam sie.

  • Zostaw odpowiedź

    error: Content is protected !!