Szok, złość, smutek, zawód, rozczarowanie, zaduma, refleksja, puenta. Fasada miasta, w którym od roku mieszkam upadła. Zobaczyłam jego prawdziwe oblicze i się przeraziłam. Abu Dhabi różni się od Dubaju przede wszystkim tym, że w Dubaju większość mieszkańców stanowią obcokrajowcy. To oni „narzucają” styl bycia i zachowania Arabom, którzy w Dubaju, będąc w mniejszości LOL, muszą się bardzo często dostosować. W restauracji, gdzie dzieci obcokrajowców siedzą grzecznie przy stoliku, rozwrzeszczane arabskie dziecko nie ujdzie uwadze gości. Jest szansa, że arabscy rodzice poczują zawstydzenie i zareagują stosownie. W Abu Dhabi grzeczne dziecko obcokrajowców stanowi wyjątek nie tylko w restauracji, a arabscy rodzice nie muszą reagować na jego wybryki, bo są niestety w większości; pustego, powierzchownego, tępego, niewychowanego, niekulturalnego społeczeństwa. Co najlepiej ilustruje płytkość tej 43-letniej narodowości? Młode pokolenie!
Wybraliśmy się wczoraj, na długo wyczekiwany przeze mnie, film „Unbroken”, opowiadający historię biegacza Olimpijskiego, który w bestialskiej niewoli japońskiej doczekał końca II Wojny Światowej. Poruszające świadectwo niezłomnej ludzkiej siły ciała i ducha skonfrontowane z powierzchownością rozwydrzonej, rozpuszczonej arabskiej młodzieży. Sala była wypełniona po brzegi. Filmu nie sposób było obejrzeć w skupieniu. Gówniarze gadali na cały głos, śmiali się, telefony nie przestawały dzwonić, wstawali z miejsc i debatowali między sobą zasłaniając ekran. Obcokrajowcy na początku grzecznie, po cichu zwracali uwagę. W mniejszości niestety szybko zostali zepchnięci do narożnika. Zero respektu, zero szacunku, egoizm i egocentryzm na taką skalę, że żal tego kraju. Bo co ci ludzie osiągną w życiu? Kim będą za naście lat? Jakie dzieci wychowają, kiedy nikt nie wychował ich samych? Zero zainteresowania historią, która obcokrajowców wcisnęła w fotele i wycisnęła nie jedną łzę. Zero respektu dla reszty widzów na tej sali. Okropne doświadczenie. Louis zmarł w 2014 roku. Był do niedawna jeszcze wśród nas. To nie jakiś starożytny bohater. 68 lat i przepaść między ludzkimi charakterami głębsza niż Rów Mariański. Wyszliśmy z kina do najnowszego, ogromnego centrum handlowego Yas Mall, nogi mi drżały. Naokoło młode Arabki z tonami zakupów, wymalowanymi na różowo ustami, trzaskające selfie telefonami w diamentowych oprawach. Bezmyślnie przesuwające palcami po ekranach smarfonów. Snujące się jak nimfy po kolorowych korytarzach świecących witryn. Otyli chłopcy z colą i czapeczkami za tysiące dirham na afro czuprynach. Krzyczący do siebie i popychający się między przechodniami. Egocentryczni, egoistyczni, znudzeni, rozbuchani, rozpuszczeni, bez znajomości świata, historii, kultury. To nie wina tych dzieciaków, że takie są. Głupi rodzice produkują, bo o wychowywaniu nie ma tu mowy, głupie dzieci. Ten świat jest taki pusty i zepsuty. Wszechobecny konsumpcjonizm i egoizm muszą zebrać w tej nacji żniwo. Myślę, że pewnego dnia ropa się skończy i Emiraty się skończą. Te dzieci pewnego dnia wrócą na pustynię, która się na nich zemści, bo już dawno zapomniały podstawowych jej praw i nie kultywują umiejętności przetrwania. Nie będą posiadały już żadnych umiejętności gwarantujących przeżycie. Serce mi pękało na sali kinowej. W duchu przepraszałam Louisa, za tą ignorancję i brak szacunku. Wyszłam z przeświadczeniem, że obrócę powierzchowność tego narodu we własny życiowy sukces. Wykorzystam to, co nam oferują jeszcze bardziej, za to że nie potrafili usiedzieć w skupieniu dwóch godzin, lub po prostu wyjść z sali po cichu. Nie czytajcie recenzji tego filmu w internecie!!! Piszą je krytycy, czyli ludzie, których zajęciem jest ocenianie innych. Gdyby nie Angelina Jolie, Louis Zamperini nie miałby możliwości, za życia, pobłogosławić idei filmu opowiadającego o jego niezłomności. Cieszę się, że ten film powstał. Nie znałam tej historii. Teraz przeczytam książkę i o Louisie kiedyś opowiem swoim dzieciom i wnukom. Postaram się, aby miały więcej wrażliwości i ogłady, niż arabska młodzież w Abu Dhabi.
Brak komentarzy