Jak szybko jest za szybko dla dziewczyny, żeby zacząć temat małżeństwa?
Layne: 3 miesiące!
Lee: Powiedziałbym, że 10 lat, ale ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem małżeństw.
Kris: Osobiście nie przeszkadza mi rozmowa o małżeństwie. To jest coś, czego chcę w przyszłości z odpowiednią dziewczyną.
Chatnie: Wydaje mi się, że jak będziesz wiedział, że to ta, to każdy czas jest dobry!
Czy kiedykolwiek powiedziałeś dziewczynie, że ją kochasz, ale nie była to prawda?
Layne: Tak, ale tylko dlatego, że nie wiedziałem czym jest miłość.
Lee: Raz, ale wtedy myślałem, że to czuję. Teraz jestem ostrożniejszy z tym słowem.
Kris: Wydaje mi się, że powiedziałem to, bo czułem się do tego zobowiązany. Myślę, że słowo „kocham” straciło swoją siłę i znaczenie, dlatego o wiele łatwiej jest je powiedzieć nie czując.
Chatnie: Nie, jestem dość staroświecki jeśli o to chodzi.
Coś nie gra. 30-latka napisała „Jestem z 40 letnim facetem 5 miesięcy. Gdy go zapytałam wczoraj, czy planuje mieć żonę i dzieci w przyszłości, odpowiedział, że nigdy o tym nie myślał. – Nie wierzę.” odpowiedziałam.
Nie wierzę, żeby 40-letni facet od 5 miesięcy spotykający się z kobietą regularnie w kinie i kawiarni, na zakupach w Ikea, raz nawet w Kościele i na wakacjach u jej rodziców nigdy nie pomyślał w życiu „mieć czy nie mieć rodziny”. Może się wystraszył, że Panna oświadczyn oczekuje, ale wyjaśniła mu szybko, że pyta tylko ogólnie na przyszłość, czy mają takie same plany na życie, bo jak w tym punkcie nie mają, to może nie warto zabierać sobie czasu, co bardziej znaczyło, że to on tego czasu raczej nie powinien jej zabierać, bo jeśli chodzi np. o dzieci to ona nie ma go wcale tak wiele. Na co nic konkretnego nie padło i po czym nic znaczącego się nie wydarzyło. Znów widzieli się w weekend. Byli na plaży i w kinie. Ona wybrała mu nową pościel, poduszki i kołdrę, bo od kiedy ona sypia w jego kawalerce zapragnął mieć wszystko porządne i powiedział, że ona wybierze lepiej. On zapłacił ze jej piękną nową bieliznę, którą sobie sama wybrała i odłożyła w tygodniu na hold. Pogadali na skypie ze wspólnym znajomym o wspólnym interesie. Zatańczyli wspólnie tango na kolejnej weekendowej lekcji. Nie chciała wracać do tematu, bo co to za odpowiedź, że nigdy o małżeństwie nie myślał. To tak jak usłyszeć „odczep się od tego”. I właśnie tego uczepiona zasypiam. Bo wiem, że na pewno myślał, tak jak każdy człowiek. I nie wiem, dlaczego nie powiedział po prosu „chcę mieć rodzinę”, lub „nie, rodziny mieć nie będę”… albo „myślałem i jeszcze nie wiem”.
Co to za odpowiedź, że nigdy o tym nie myślał?
Szanowna Pani 30-letnia. Ja bym na niego już tak nie cisnęła, bo teraz to może będzie się czuł zobowiązany… a czy Pani wie co to znaczy być kochanym ze zobowiązania, bo dzieci, kredyty, choroba, bo ona taka dobra dla mnie zawsze, bo tak się troszczy i stara, więc muszę ją kochać. Pewnie Pani nie wie. Ja też nie! I nigdy dowiedzieć się nie zamierzam. Proszę więc się cieszyć z tego co jest, bo to wszystko jeszcze za świeże, żeby tak jednoznacznie ocenić.
Brak komentarzy