Miłość

Wszystkich Świętych po polsku

2 listopada 2014

„…Termin na odpłacanie zaciągniętych u nich wszelakich długów upłynął z chwilą ich śmierci.”
Żyj z całych sił
I uśmiechaj się do ludzi
Bo nie jesteś sam
Śpij, nocą śnij
Niech zły sen Cię nigdy więcej nie obudzi
Teraz śpij
Niech dobry Bóg
Zawsze cię za rękę trzyma
Kiedy ciemny wiatr
Porywa spokój
Siejąc smutek i zwątpienie
Pamiętaj, że
Jak na deszczu łza
Cały ten świat nie znaczy nic a nic…
Chwila, która trwa
Może być najlepszą z Twoich chwil…
Idź własną drogą
Bo w tym cały sens istnienia
Żeby umieć żyć
Bez znieczulenia
Bez niepotrzebnych niespełnienia
Myśli złych
Jak na deszczu łza
Cały ten świat nie znaczy nic a nic…
Chwila, która trwa
Może być najlepszą z Twoich chwil…
… Zawsze za granicą pierwszego listopada. Po dziesięciu latach poszłam na cmentarz, który sprzątałam w dzieciństwie, w dzień Wszystkich Świętych. Poruszona śmiercią wielu wybitnych i wielu bezimiennych, cierpiących, wygnanych, głodnych. Poruszona śmiercią na co dzień. Umierają w nas wartości, empatia, delikatność, wiara, szacunek, miłość. Tamten dom jest tego najlepszym przykładem. Krzyk, przekleństwa, nienawiść wymierzana w twarz tych najbliższych, tych najbardziej oddanych. Normalna rozmowa umarła dawno temu. Żyje ton wyższości, arogancji, chamstwo. Ci, którzy mieli ochraniać, troszczyć się i pomagać, obmawiają przed innymi. Jedyna na świecie osoba, która źle o niej mówi do sąsiadki, to jej własny ojciec, któremu przez całe życie starała się pomagać. Poświęca swoje luksusowe, bezpieczne, radosne, piękne życie, które z mozołem mrówki budowała daleko. Przyjeżdża z nadzieją, bo nadzieja umiera ostania. Dziś będzie inaczej. Będę mówiła spokojniej, ciszej, łagodniej. Nie dam powodu do złości, gniewu, poniewierania. Zrobię swoje. To czego nikt inny nie miał czasu, pieniędzy czy ochoty zrobić. Posprzątam wszystko, żeby żyło się lepiej i ładniej, bo mi się udało, bo wiem jak to zrobić. Przecież nie może być nic złego w zebraniu i wywiezieniu złomu z ogródka do skupu. Przecież wszystko spokojnie można ustalić, przecież jeszcze mówi po polsku i rozumie nawet szept. Nie trzeba do niej krzyczeć i okraszać komunikatu wiązanką przekleństw. Zwykłą polszczyznę też zrozumie, tak samo jak pani w spożywczym, u której on codziennie ładnie się wita i kupuje chleb. Kiedyś walczyła tymi samymi nożami o szacunek, poczucie bezpieczeństwa, miłość, ale to zabijało jeszcze bardziej. Szkoda życia dziewczyno! Nic i nikt nie zmieni nikogo. Możesz tylko zmienić siebie. Możesz przestać im narzucać swoją wolę, pomysły, obecność i uczucia. Skoncentruj się w końcu na sobie i harmonii. Buduj piękno tam gdzie możesz, tam gdzie ciebie i piękno chcą, a tam gdzie nie chcą strzepnij kurz z butów, uśmiechnij się i życz powodzenia z głębi serca. Każdy ma prawo zabijać siebie, ale nie ma prawa zabijać innych. Poszłam na cmentarz sama. Spotkałam się z koleżankami. W spokoju. Trochę przeraził mnie ten cały jarmark zniczy i kwiatów przed bramą. Czy ci sprzedawcy nie mają nikogo zmarłego do odwiedzenia? Czy ludzie nie mogli kupić sobie zniczy dzień wcześniej? Po co komu 6 doniczek chryzantem na pomniku? Chryzantemy też umrą, a pomnika nie odwiedzi już nikt do kolejnych świąt. Zawsze byłam zwolenniczką regularności, niż pojedynczego zrywu pamięci. To też takie bardzo polskie. Dziś płaczemy nad grobami najbliższych, jutro tych co jeszcze żyją obok nas zmieszamy z błotem. Kiedyś im też kupimy najpiękniejsze chryzantemy i największe znicze, a termin na odpłacanie zaciągniętych u nich wszelakich długów upłynął z chwilą ich śmierci. Spłacajmy długi za życia. Rodzice opiekujcie się swoimi dziećmi i pozwólcie dzieciom opiekować się sobą. Opieka polega na tym, że złego słowa się nie powie, że gniew nie ma prawa bytu tam gdzie miłość. Złych słów język nie wypowiada. Człowiek może się przytulić  często i mocno. Zostanie zrozumiany i przygarnięty. Opiekun to ktoś, kto może być wzorem dla tego, który jest pod opieką. WZOREM, idolem, bohaterem. Doceniajcie jeden drugiego, pomimo ludzkich ułomności, bo spokojem, wrażliwością i miłością można osiągnąć każde porozumienie i kompromis. Dlaczego najbliższa rodzina traktuje się najgorzej? Tylko chore pojęcie miłości daje przyzwolenie na jakąkolwiek przemoc. To moje dzieci, moja żona, mój mąż, więc mam prawo traktować ich jak śmieci. Termin na odpłacanie zaciągniętych u nich wszelakich długów upłynie z chwilą ich śmierci…

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

error: Content is protected !!