Natchnęło mnie dziś na Facebooka. Postanowiłam wykorzystać tę niespotykaną we mnie wenę i odezwać się do wszystkich, w kolejności alfabetycznej, z którymi nie odzywałam się od minimum roku. Wysiadłam na literze M, przy Malwinie jakiejś tam, bo jak wyszła za mąż to już nie potrafię z pamięci przywołać jej nazwiska. Nie dlatego, że nie byłam na ślubie, czy że nie rozmawiałyśmy ze sobą w sumie prawie nigdy, bo jest moją daleką krewną, z którą poza więzami krwi jestem teraz połączona również w Internecie. Dlatego, że mnie jej nowe nazwisko w ogóle nie obchodzi, tak jak i jej życie, jej podróże wakacyjne, nowe auto, nowy zarodek w macicy, nowa złota myśl i wrzuta z youtuba. Mam nadzieję, że nikt z tych ludzi nie odpisze i będę mogła z czystym sumieniem wykasować ich… obecność w moim skrawku życia jakim jest Facebook. Traktuję ją (bo dla mnie gdyby Facebook istniała w ludzkim ciele, byłaby kobietą, a dokładniej hybrydą wielu kobiet), a więc traktuję ją jak nowoczesną książkę adresową ze zdjęciami, jak skrzynkę pocztową, w którą wrzucam nowoczesny list, a że kiedyś pisałam tony tradycyjnych listów do Rafała, Pawła i Łukasza, to teraz piszę bardzo niewiele tych nowoczesnych. W trakcie pisania pokazały się 3 czerwone numerki na ikonkach menu! Wow ale super, jaka connection, nie do wiary, a jednak znajomość nie wygasła! Ci ludzie tam naprawdę są za tymi profilami, jeszcze mnie pamiętają, nawet jak nie pamiętają już o mnie… a tu się okazuje, że to Ci co są obok, często zaglądając w moje życie. Znając jego nawyki zaniepokoili się moją spontaniczną, niespotykaną Facebookową aktywnością. Rozczuliło mnie to! Uratowaliście moją wiarę we własny profil! Jednak jest tam ktoś i czuwa! Jak do wszystkich używek i do Fejsa trzeba mieć dystans, z umiarem. Szacunek dla wynalazcy. Totalny! Podobno chodzi w tej samej bluzie, w której wybierał czcionkę na logo F, kilka lat temu. I pierze mu ją ta sama dziewczyna, w zwykłej pralce, bo wydatki na pralnie to niepotrzebne obciążenie domowego budżetu. Czy on wie ilu ludziom odmienił życie na zawsze?
– zagubionym rodzinom
– zagubionym przyjaciołom, wrogom i kochankom
– szefom wydajności zasobów ludzkich w każdym przedsiębiorstwie z nieblokowanym dostępem do Internetu
– każdemu z nikłym stopniem rozdwojenia osobowości na tę codzienną i na tę profilową
– ludziom z nieograniczoną ilością czasu
…mi czas na pisanie bloga właśnie się ograniczył wysłaniem tych autorskich wiadomości ni z gruszki ni z pietruszki. 15 lutego ustanawiam dniem pamięci o tych zapomnianych na liście znajomych. Każdy wie, której. Pozdrawiam wszystkich, którzy odpowiedzą na zaczepki i pozostaną w gronie moich ekskluzywnych F przyjaciół! ; )
Brak komentarzy