Rodzina i Przyjaciele

Maria Ludwinek z domu Brylińska 17.01.1924 – 02.12.2008

12 stycznia 2014

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

W domu Marii było nie wiele bogactwa, tego za którym gonisz ty, pędzę ja.W kuchennej szafce zawsze była herbata, dla każdego kto pukał do drzwi.
Krzesło w kuchni wytrwale przyjmujące każdego, kto potrzebował wytchnienia, otuchy, wakacyjnego odpoczynku…

Ten dom, przepełniony szczerą życzliwością, skromnością i pracowitością jego gospodyni, będąc dalekim od luksusów, był zawsze bliski drugiej osobie, był zawsze otwarty dla innych.

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.

Wojna, bieda, niesprawiedliwość, choroba, śmierć…

Każda najmniejsza krzywda odbijała się smutkiem niebieskich jak niezapominajki oczu.
Ręce Twoje tuląc do spracowanej piersi jak żadne inne potrafiły pocieszać.

Żadna niesprawiedliwość nigdy nie zaznała aprobaty krystalicznego, przepełnionego współczuciem serca.

Te oczy nawet gdy były przepełnione smutkiem nigdy nie oczekiwały dla siebie uwagi. Zawsze jednak były gotowe nieść pocieszenie, tak jak ręce zawsze gotowe wymodlić łaskę radości.

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.

Dzieci tylko spokój nas uratuje. Wielu słyszało te słowa. Święte słowa…

Pod tym majestatem życiowej mądrości, spokoju i cichego wypełniania obowiązku godnego życia ugięło się wiele sporów i nieporozumień.

W cichym szepcie wieczornych modlitw wypełniło się życie godne i niepospolite. Bez blasków, szumu i tak popularnego gadulstwa słuchaliśmy słów naszej ukochanej Marii, uderzających w sedno dobroci i wiary.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

Żona, mama, babcia, prababcia, ciocia, koleżanka, sąsiadka syciła nas wszystkich. Nie tylko strawą dla ciała, jako wspaniała gospodyni, ale i strawą dla ducha jako patriotka i wyznawczyni jednego Boga. Kto raz spróbował pierogów z jagodami, słuchając opowieści rodzinnych, wie o czym tu mowa, a kto nie spróbował, tak wiele nieodwracalnie stracił.

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.

Jej miłosierne serce, na wzór samego Miłosiernego Jezusa, czyniło dobroć i radość nie oczekując wdzięczności. Celująco pokazała nam jedną z najtrudniejszych życiowych lekcji. Lekcję o wybaczaniu z głębi serca. Wypełnijmy zadanie domowe z tego tematu rzetelnie, aby Ona Maria była z nas dumna.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.

Na śmierć, w której jest czas na świadomy rachunek sumienia, pożegnanie z bliskimi, uporządkowanie spraw doczesnych, w której umysł zachowuje czystość, trzeba sobie zasłużyć czystością serca. Panie Jezu dziękujemy za tę łaskę dla Marii.
Spraw by Jej dobre serce było wzorem dla nas, byśmy i my dostąpili Twego oblicza.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

Bardzo mnie zawsze boli, gdy umiera tak dobry, prawy człowiek. Świat bowiem bardziej ludzi takich potrzebuje, niż Niebo. Akceptacja śmierci i protest przeciw niej to dwie nieusuwalne strony naszego życia. Boże wlej w nasze serca pokój wypełniający tę wielką stratę.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Odchodzi pokolenie Marii. Odchodzą ludzie tak wyjątkowi w historii naszego narodu. Czy my potrafilibyśmy dzisiaj walczyć o Polskę? Znieść nieludzką pracę przymusową gdziekolwiek? Oni potrafili! Ich młodością, strachem, tęsknotą, cierpieniem historia napisała słowa Polska Niepodległa. Nigdy nie można nam o tym zapomnieć. Maria miłowała pokój, dlatego nie zamknęła drzwi domu nawet wtedy, gdy stanął w nich niemiecki przedwojenny właściciel. Egzamin z tolerancji zdany wzorowo. Mario Tobie dziękuję za moją Ojczyznę.

Nie sposób oswoić się ze śmiercią. Nie sądzę, aby ktokolwiek potrafił. Pożegnanie osoby bliskiej jest jak droga w dół po znanych, lecz pogrążonych w mroku schodach. Chodziłeś nimi milion razy i wiesz ile stopni jeszcze przed tobą, ale gdy chcesz stanąć na następnym, okazuje się, że go już nie ma. Potykasz się i nie możesz w to uwierzyć. I od tej pory będziesz się tam potykał często, ponieważ, jak wszyscy, do których przywykłeś, ten brakujący stopień stał się rzeczywistością.

Moja droga rodzino, przyjaciele, towarzysze i świadkowie mojego życia dziękuję Wam za obecność dzisiaj gdy dobry Pan powołał mnie przed Swoje oblicze. Amen

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

error: Content is protected !!