Uwielbiam zapach tartanu na stadionie, lekko rozmiękczonego słońcem. Przypominają mi się wszystkie letnie zawody, w których startowałam od czerwca do września. Rozgrzewki, podczas których rozciągałam każdy mięsień, a plecy przylegały do pomarańczowej nawierzchni bieżni. Wtedy całym sercem wierzyłam w swoich trenerów, kadrę i slogan, że sport to zdrowie. Zawsze sądziłam, że nie odniosłam światowego sukcesu, bo trenowałam niewystarczająco ciężko. Po latach doszły inne aspekty, z których dopiero niedawno zaczęłam zdawać sobie sprawę. Napiszę o tym ponieważ tak niewiele się zmieniło…